Relacja z Ralley Monte Carlo Historique

Opublikowano dnia

Nie jest tajemnicą, że inspiracją Rajdu Polski Historycznego był Rajd Monte Carlo Historyczny. Dlatego na 16 edycji Ralley Monte Carlo Historique wśród kibiców nie mogło zabraknąć komandorów Rajdu Polski Historycznego.

W tym roku RMCH startował z pięciu miast Barcelona, Glasgow, Kopenhaga, Reims i Monte Carlo.

Zlot gwieździsty zakończył się w Valence (Francja) w poniedziałek 28 stycznia W okolicach Valence rozegrano dwa pierwsze odcinki jazdy na regularność.

Rano 29 stycznia, wtorek, o 7.30 pierwszy zawodnik wystartował do etapu Valence – Valence o długości320 km, z czterema odcinkami jazdy na regularność. Pierwsza załoga wjechała do zamkniętego parku maszyn (zabronione wszelkie naprawy) o godzinie 16.10

W środę 30 stycznia, również o 7.30 zawodnicy wystartowali do etapu Valence – Gap340 kmw kolejne cztery odcinki jazdy na regularność i w Gap na rampę pierwszy zawodnik wjeżdżał o 15,40.

Po dziesięciu odcinkach najlepsi z Polaków byli  panowie Postawkowie, kolejni Polacy to Piotr Bany i Karol Wyka w tym roku Ładą 1500S, dalej panowie Jaskłowscy oraz debiutanci na Monte – warszawiak Romuald Chałas pilotowany przez krakowianina Tomka Borysławskiego Fiatem 125p.

Śpimy szybko, bo już o 7 rano 31 stycznia, pierwsza załoga wyjeżdża na odcinek Gap – Monako280 km, w tym mają dwa odcinki jazdy na regularność. Większość dróg było czarnych, ale było to wielokrotnie zwodnicze, bo w miejscach zacienionych lub na północnych zboczach oczywiście leżał śnieg i lód.

O 13.55 na rampę ustawioną na Bulwarze Alberta 1-go przy porcie jachtowym wjechała pierwsza załoga. Meldują się wszystkie polskie załogi.

W siedzibie Automobilklubu Monako w holu na monitorze można oglądać na bieżąco wyniki. Robi to na nas wrażenie, ale oni robią to już po raz szesnasty. Monte Carlo wita nas piękną słoneczną pogodą. Jeszcze kilka godzin wcześniej oglądaliśmy zawodników na zaśnieżonych drogach, a tutaj +17 st.C i można wypić kawę siedząc pod drzewami obsypanymi pomarańczami.

O 20.00 startuje pierwsza załoga do ostatniego etapu230 km, w tym trzy odcinki na regularność, a ostatni przez słynną przełęcz Col de Turini. Na przełęczy, mimo, że prawie północ tłumy ludzi. W restauracji urządzonej w stylu rajdowym – na ścianach zdjęcia z rajdów, plakaty i inne pamiątki, bo każdy rajd Monte Carlo zarówno ten do klasyfikacji Mistrzostw Świata jak i historyczny jadą przez Col de Turini. Oczywiście nie może nas tutaj zabraknąć.

Jest piątek 1 luty 1.30 w nocy pierwsza załoga jest na mecie w Monte Carlo. Teraz hotel, odpoczynek, a po blisko tygodniowych zmaganiach rajdowych wieczorem Gala rozdania nagród. Do mety dojechały wszystkie polskie załogi.

Kiedyś tu wrócimy, ale  mamy nadzieję, że już nie w roli kibiców.

Grażyna i Erwin